Co powiem szefowi….
kilka dni temu pojechalem na spotkanie sluzbowe na drugi koniec Polski, niestety wracajac miala miejsce idiotyczna sytuacja… na stacji benzynowej przyczepilo sie do mnie kilku meneli, powiedzialem im ,zeby dali mi spokoj i kiedy poszedlem zaplacic za paliwo,oni rozbili mi lampy i uciekli… chyba nie musze dodawac,ze to auto sluzbowe… nie chce nawet probowac tlumaczyc szefowi calej sytuacji, bo mi nie uwierzy,poza tym nie bedzie go to obchodzilo… ktos wymienial sam lampy? jak to wyglada?
Share